środa, 28 września 2011

Agata: - Masz teściową, masz obowiązki :) Prezent na imieniny będzie konieczny.
Magda: - To żaden obowiązek.Przyjemność. Bo prezent będzie decou, a moja teściowa to naprawdę fajna Druga Mama.
Agata:- ?????!!!
Magda: - No, nie patrz tak. Nie żartuję. Dba o mnie jak o drugą córkę i czuję się u Niej jak w domu.
Agata: - Hmm. Nic nie powiem na razie. Przemyślę.  
 
I myśli:) A ja zrobiłam wywiad lokalny i wymyśliłam pudło na "potrzebności". Będzie Druga Mama miała  gdzie upchnąć krem do rąk, kartki i karteluszki, zapiski, szczotkę, coś do pisania, czyli wszystko to, co w wiecznym użyciu i co dobrze mieć blisko, bo nie chce się ciągle po to biegać.

 
 
 Bielone drewno, malowane i zdobione serwetkowo. Dodatkowo relief i trochę pasmanterii.
Mam nadzieję, że się spodoba; imieniny w poniedziałek :)

A te dziś kończone. Dwa nieduże pudełka na różności i chustecznik z morsko-miastowym motywem. Naczekały się, naczekały i doczekały. (Najtrudniej zmobilizować się do wykańczania. Lakierowanie, ścieranie, lakierowanie, ścieranie. lakierowanie, ście...... Sami wiecie ;)  )

 Teraz szukają Właściciela :)




Wieczko jest przeszklone. Ciekawie prześwieca przez nie światło.


I jeszcze jedna. Zielna.














Chustecznik











poniedziałek, 26 września 2011

Agata: - O nie, Kochanieńka. Samą śmietaną się nie wykupisz. Musi być coś do śmietany. Kawę zrobię ja. Póki nie dorobisz się ekspresu z prawdziwego zdarzenia, pijemy moją! 
Magda: - Niech będzie. Wyciągnij tylko ze słoiczka te swoje cudne likierowe wisienki. Będzie torcik śmietanowy własnej roboty. 

Słowo się rzekło (kobyłka u płota). Torcik pospieszny, ale smaczny. Dowodem pusty talerz Agaty.
 


Pomarudziła jeszcze trochę, ale ostatecznie doszła do wniosku, że Forum decoupage to całkiem sympatyczne miejsce. Na zgodę dostałam nawet domowy Agatowy chleb. Pycha!
Kolejna śmietana będzie u Boguśki. Nie mogła wczoraj. Tak to jest, jak się człowiekowi chce dokształcać w weekendy.  Niech się uczy. Przynajmniej jej torcik w nie poszedł w boczki :)

Mąż twierdzi, że wrzosowisko kupiło się całkiem bezinteresownie. A niech tam, niech będzie, że bezinteresownie. Póki się powód nie ujawni, postanawiam wierzyć niepodejrzliwie :)

W międzyczasie szczypta mojego decou

 


Pudło służy za przechowywacz do przypraw wszelkich. Stoi w kuchni obok chlebaka z tym samym motywem.

W tej samej kuchni jeszcze decou krzesła. Stół czeka na swoja kolej, bo przed zdobieniem trzeba mu (tak jak z krzeseł) zedrzeć stare warstwy lakieru, a siedzą na nim 30 lat z górką, więc wszystko wymaga nieco determinacji!
Przed zmianami:

I po zmianach: