środa, 21 grudnia 2011

Ruch przed świętami :)

I utknęłam w robocie. Praca przyjemna, decou, ale nie spodziewałam się takiego jej rozmnożenia przed świętami. Bo decou prezent pod choinkę najlepszy, wiadomo! I zaczęło się. Pudełka, herbaciarki, kluczniki, długopiśniki. Wszystko na ostatnią chwilę. A wszystko wylakierować trzeba, przeszlifować trzeba, schnąć musi. Czasu, czasu, czasu! Ostatnie decou prezenty dotrą do zainteresowanych w piątek wieczorem. Musze tylko ściśle trzymać się planu. Dlatego dziś tylko to, co już skończone:)

Dwie skromne szafki na klucze i długopiśnik.

 Pieczołowicie postarzany.

  





















 

Kluczniki w spokojnych zieleniach i brązach, zgodnie z życzeniem. 
Trochę popękane, trochę przetarte:)




































































Przyjemności pracy całkiem zabrały czas innemu przyzwyczajeniu. Blogowo się zaniedbałam i, jak się okazało, sporo mnie ominęło. Skromnie wzięłam udział w ornamentowym wyzwaniu Romantycznego Zakątka i ... wygrałam (klik)! Tą pracą (klik). Niespodziewana niespodzianka przed świętami:) Dziękuję szanownemu jury! A przede wszystkim utalentowanej Organizatorce Wyzwania! :)
Z dumą prezentuję dowód zwycięstwa.

Dziękuję :)

wtorek, 6 grudnia 2011

Do Świąt jeszcze daleko...

... dlatego u mnie bezbombkowo i bezstroikowo.
Ale szyszki już czekają i na pewno znajdę im jakieś świąteczne miejsce.

Duuże pudełko:)


Bielone drewno, ciepła bejca na wieku, motyw i muzyczny środek z lekką miętą:)





środa, 30 listopada 2011

Szyć, czy nie szyć?

Oto jest pytanie!

Agata: Oj, Koleżanko, nieładnie. Gdzieś ty była tak długo?
Magda: Długo? Tydzień. Tydzień to nie miesiąc.
Agata: Tak, tak, a miesiąc nie rok. Ale jak się coś zaczyna i innych do siebie przyzwyczaja, to się trzeba trzymać ustaleń.
Magda: Przecież wiesz. Tyle się działo, że decou zawisło na kołku.
Agata: To zdejmuj z kołka! Bo się pogniewamy.

A! I Boguśce też się to nie podoba!


Zbesztana i zmobilizowana wzięłam się do pracy. Zamieszałam, pokleiłam, wylakierowałam i proszę.

 


























wtorek, 22 listopada 2011

lustro - lusterko


U mnie jeszcze nie świątecznie, ale już trochę zimowo. Ciepłych kolorów nie porzucę, jednak potrzebna mi chwila chłodnego wytchnienia i zimowej powściągliwości.

Kropka kropkę goni! :)



Szuka Właściciela :)

sobota, 19 listopada 2011

HERBACIARKA. Na herbatę?

Na co tylko dusza zapragnie! Nigdy dość miejsca na różności.



Cały czas rządzą ciepłe barwy. Olcha, brąz, motyw w herbacianych kolorach i geometryczny relief. 
I znów bez pasmanterii :) Pewnie odbiję to sobie przy następnym projekcie :)








Pudełko szuka Właściciela :)




środa, 16 listopada 2011

Decou pudło



Decou w listopadzie  musi być ciepłe! Jesień rozpieszczała w tym roku wyjątkowo długo,
ale zima zaczyna walczyć o swoje miejsce. 
I dobrze! Niech się rozpycha łokciami. 
Pewnie nie tylko ja będę wypatrywać śniegu na Świeta.


Pudło dostało jeszcze trochę słonecznego brązu. Olchowa bejca, mozaikowy motyw i szablon. Wszystko pociągnięte błyszczącym lakierem. Tym razem bez pasmanterii (chociaż nie było łatwo się powstrzymać :] )







Pudło szuka Właściciela.


















wtorek, 8 listopada 2011

Było, było... - pudełko małej kobiety


Prawie rok temu zrobiłam pudełko dla Małgorzaty - mojej chrześnicy. Każda kobieta powinna mieć miejsce  na swoje pierścionki, kolczyki, bransoletki i wisiorki. Choćby były i plastikowe! 
Wiecie ile biżuterii może mieć siedmiolatka? 
Ledwo dała się namówić na wypożyczenie swojej szkatułki do sesji fotograficznej. Nie spusciła jej z oka nawet na chwilę! Mała kobietka :)





piątek, 4 listopada 2011

Pamiętacie Szczęściarza?


  Szczęściarz przez wielkie Sz! :)


A dokładniej Mokka, bo TEN kot okazał się TĄ kotą :) Popatrzcie tylko! Czyściutki, pachnący, wymyziany! Nowa Pani śmietnikowej kotki trochę się bała, jak ułożą się kocie kontakty z resztą zwierzęcego stada, zwłaszcza z najstarszym psem. Jak się okazało, niepotrzebnie! Bo Mokka, jakby nie zdając sobie sprawy, że jest tylko małym kotkiem (8 razy mniejszym od pozostałych zwierzaków), stała się... przewodnikiem stada. Bezceremonialnie wtula się w psią sierść, wbija pazury w psie grzbiety i przepycha się w walce o miskę! Wydaje mi się, że ten kot myśli, że...jest psem! Jak zacznie szczekać będziemy mieć dowód.
Ciekawe tylko, co myślą psy? :)

 
                                                   
                                                         

środa, 2 listopada 2011

Przed każdym weekendem...

... wstrzymujemy oddech.  Będzie słońce, czy już nie.  Bo ile można tak rozpieszczać?  Takiej jesieni dawno nie było. Więc chodzimy, wąchamy, łapiemy ostanie słoneczne ciepło. Las ciągle ma się wiosennie:) Słońce, słońce!
A niech świeci jak najdłużej. 



Listopadowy las potrafi być wspaniały. Ten jest mój. Nikomu nie oddam.






















W duszy jeszcze wiosna, ale głowa już pomyślała o zimie. Zapasy zrobione!