Zaległości wzięły się z "życiowego dziania się".
Kiepska wymówka? Kiepska. Ale wolno mi, bo od jakiegoś czasu mam dwa serca. Jedno ciągnęło do decou, a drugie mdliło od zapachu lakieru i kleju (a przecież nie pachną bardzo intensywnie).
Pozdrawiając wszystkie przyszłe mamusie, informuję, że awersja minęła i pierwsze prace są tego dowodem.
Najpierw "
Konie Karoliny"
Karolina bardzo lubi konie.
Widziała
komódkę Natalii i chciała mieć własną. Konie zamieszkały więc na komodzie i jeszcze małym stadem na długopiśniku. I mamy komplet:)
"
K" jak Karolina!
Nie mogę nie napisać o bucikach od
Kasi "myszki"! Ta zdolna artystka sprawiła mi ogromną radość, kiedy zgodziła się zrobić butki dla mojej przyszłej córy! Można dużo pisać o talencie i zdolnych rekach Kasi, ale zamiast tego zobaczcie sami.
Nic dodać, nic ująć!
(Zdjęcia są Kasi. Mnie nie udało się zrobić tak dobrych).
Jeszcze raz dziękuję, Kasieńko!